Jakelo Jakelo
452
BLOG

Przykre zdarzenie w kościele na widzewskim blokowisku

Jakelo Jakelo Wychowanie Obserwuj temat Obserwuj notkę 8


Do tego przykrego zdarzenia doszło nieopodal gdzie mieszkam, co prawda nie w mojej parafii ale sąsiedniej, tu w Łodzi, na wschodnim Widzewie. Parafia św. Alberta obejmuje swoim zasięgiem głównie zachodnią częśc tego blokowiska. W tamtejszym kościele, podczas rekolekcji wielkopostnych dla gimnazjalistów spora ich część zachowywała się niestosownie. Media podają, że uruchomili smartfony i słuchali muzyki, zapewne nie były to pieśni wielkopostne ale piosenki młodzieżowe, grane i śpiewane przez wiadomych wokalistów i wokalistki w bardzo krótkich spódniczkach albo i bez nich.

Prowadzący rekolekcje ksiądz w pewnym momencie poczuł się bezradny... wytrącony z równowagi naruszył nietykalność cielesną jednego z młodzieniaszków, ponoć w miarę spokojnego, i jak to się mówi, trzasnął go w policzek. Przykra sprawa, rzecz która nie powinna się wydarzyć.

Ksiądz-rekolekcjonista stał się przedmiotem ataku ze strony łódzkich lewicowo-liberalnych mediów, że jak to, że ksiądz, a dziecko w twarz uderzył... Otóż, do zdarzenia zapewne by nie doszło, gdyby nie zachowanie owej rozwydrzonej widzewskiej dzieciarni, lub jak kto woli młodzieży gimnazjalnej. I na to media, które przystąpiły do potępiania księdza uwagi nie zwróciły. 

Przyczyna zachowania pożałowania godnego owej młodzieży tkwi także w nieuświadomieniu im przez tych, którzy młodzież ją uświadamiać powinni, że występy takie jak uruchamianie na głos w kościele podczas nabożeństwa, czy innego aktu religijnego, a rekolekcje aktem religijnym z pewnością są, smartfonów z różnymi behemotami nie jest zachowaniem także obojętnym dla prawa karnego. Co prawda młodzież gimnazjalna na Kodeks karny jeszcze się nie łapie, ale już na zastosowanie wobec niej ustawy o postępowaniu z nieletnimi tak. Dotyczy to młodzieży powyżej 14 roku życia, przed ukończeniem lat 17, czyli takim najgłupszym wieku. Nie ulega watpliwości, że głupiutka widzewska młodzież, słuchając w kościele głośno muzyki ze smartfonów dopuściła się popełnienia czynu karalnego. Swoim postepowaniem wypełniła znamiona czynu określonego w art. 195. § 1. k.k. - ''Kto złośliwie przeszkadza publicznemu wykonywaniu aktu religijnego kościoła lub innego związku wyznaniowego o uregulowanej sytuacji prawnej, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2." Rzecz jasna, kary te młodzieży nie grożą, ale gdyby słuchacze behemotów podczas nabożeństwa w kościele zostali ustaleni, mogliby zostać doprowadzeni przed majestat Sądu Rodzinnego dla Łodzi Widzewa i mogłby zostać orzeczony wobec nich np. odpowiedzialny nadzór rodzicielski, szczególnie w razie udawania się do światyni katolickiej, by rodzic pilnował, czy aby jego latorośl nie wydobywa z zanadrza smartfona i zamiast śpiewu kościelnego puszczała jakieś szatańskie nutki...

Czy tą młodzież ktoś o tym uprzedził, informował o możliwych konsekwencjach puszczania na głos muzyki w kościele? Watpię?

Co do zachowania ksiedza, nie ulega watpliwości, że jego zachowanie było małorozsadne... i policzkiem owym wyczerpał znamiona art. 217. § 1. k.k.- "Kto uderza człowieka lub w inny sposób narusza jego nietykalność cielesną, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku." Występuje tu jednak kilka, a dokładnie dwa niuanse. Zgodnie z § 2. art. 217, jeżeli naruszenie nietykalności wywołało wyzywające zachowanie się pokrzywdzonego, sąd może odstąpić od wymierzenia kary. Czy sprawa karna bedzie, czy nie - o tym zadecydują rodzice pokrzywdzonego. Twierdzi się, że spoliczkowane dziecię było najspokojniejsze w całym tym towarzystwie. Kapłan jednak był sprowokowany zachowaniem całej grupy, w której przebywał i zastosował odpowiedzialność zbiorową... jeden z dzieciaków został skarciny za wszystkich. Na meczu piłkarskim, przy rzucie wolnym bezpośrednim, kiedy mur nie ustawia się na praepisaną odległość, arbiter karci za to kartką pierwszego z brzegu. Tak się i stało w widzewskim kościele.

Czym to zakończyć? Czy prawo karne ma utrzymywać porządek w kościołach? Cóż po prawie, kiedy rodzic dziecka wychować nie potrafi? Smutna to prawda. Z drugiej strony nazwa tego spotkania religijnego - rekolekcje pochodzi od greckiego słowa recolligere, co znaczy zbierać na nowo, powtórnie. W tym przykrym przypadku diabelskie dźwięki ze smartfona wszystko zepsuły. Urażony dzieciak stwierdził, że na rekolejcje już się nie stawi. Jak będzie w przyszłości - nie wiadomo. Zamiast zebrania na nowo nastąpiło rozsypanie wszystkiego w drobny mak... Diabełkom to w smak...


Jakelo
O mnie Jakelo

Prawnik

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo