Jakelo Jakelo
397
BLOG

Wokół "wyklętych" - marcowe zaduszki narodowe

Jakelo Jakelo Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 15

image

Marcowe zaduszki narodowe figurują w kalendarzu polskich, patriotycznych rocznic od niedawna... Od kilku lat nad mogiłami tamtych leśnych żołnierzy lub przed pomnikami i tablicami pamiątkowymi gromadzą się ludzie, przeważnie młodzi, w wieku tamtych, którzy wtedy niepotrzebnie ginęli. Docierają w te miejsca w marszach lub pochodach, zapalają tam znicze, które po zmierzchu rozświetlają złożone wieńce i wiązanki kwiatów, rozbrzmiewają pieśni i chylą się sztandary. Młodzież polska wydobyła tamtych leśnych żołnierzy z niebytu i oddaje im należne honory. 

Odchodzone są Dni Pamięci Żołnierzy Wyklętych albo też Niezłomnych.

O bohaterach tamtych tragicznych pierwszych latach powojennych powstają filmy i seriale telewizyjne, jak choćby ten o Mieczysławie Dziemieszkiewiczu - Roju....

Utworzenie formacji militarnej, w ramach której funkcjonował bohater filmu - Historia Roja poczytuję za błąd kardynalny Stronnictwa Narodowego. Samo ono zresztą jako takiego znaczenia w rządzie londyńskim nabrało w chwili, kiedy nieszczęsne Powstanie Warszawskie i Mikołajczyk popsuli wszystko co było do popsucia i już wszystko było "pozamiatane", a los Polski na 45 lat, jak się okazało, był już przesądzony. Przesądzona była też utrata ziem polskich położonych na wschód od Buga - polskiego Wołynia, Podola, Polesia, Rusi Czarnej i Czerwonej. Wilna, Nowogródka, Krzemieńca, Tarnopola, Stanisławowai Lwowa. Narodowy Zwiazek Wojskowy miał walczyć o powrót tych ziem do Polski, przeciwstawić się Armii Sowieckiej i zainstalowanych przez nią komunistów. Cel szczytny, ale "czasy już nie po temu były", 

Topniało poparcie społeczne w kraju dla "leśnych'" i nie tylko w kraju. Ukazała się bowiem książka, która dostarcza nam spojrzenie na tamto zagadnienie z Londynu, spojrzenie premiera Rządu Emigracyjnego Rzeczypospolitej Polski Stanisława Cat-Mackiewicza. Kiedy sięgałem po raz pierwszy po "Chciałbym przekrzyczeć kurtynę żelazną. Lwów i Wilno" to spodziewałem się takich oto słów: "... dopóki na ziemi polskiej walczy choć jeden polski żołnierz, który nie podlega pod rozkazy komunistycznych władz, nadzieja na odzyskanie Wilna i Lwowa trwa...". Kto miałby nadzieję na znalezienie tam takiej apoteozy niezłomnego polskiego żołnierza rozczaruje się. Rozczarowałem się i ja. Jakież było moje zdziwienie, kiedy znalazłem tam tekst, bądź co bądź szefa rządu na wychodźtwie, w którym on ogłasza konieczność rejterady tych niezłomnych żołnierzy z lasu. W artykule ""Las" polski" napisanym siedemdziesiąt lat temu, w styczniu 1947r. apoteozy leśnych nie znajdziemy a raczej krzyk o zaprzestanie wykrwawiania się narodu polskiego. Cat pisał wtedy: "(...)Walki leśne z Rosjanami nie dają nam nic. Kosztują nas dużo. Są one politycznie podobnie bezużyteczne jak walki bohaterskiej AK za czasów okupacji niemieckiej lub bohaterskie samozniszczenie Warszawy. Daleki jestem od stwierdzenia, że "las" w Polsce istnieje tylko dlatego, ze chcą tego czynniki obce. Niewątpliwie "las" istnieje ze względów zasadniczych i ma te same podstawy emocjonalne, które miało istnienie AK. Prezydent RP i premier Arciszewski, a także generał Anders nieraz wzywali do zaprzestania obecnych walk leśnych i w ogóle wszelkiego posiłkowania się oporem zbrojnym w stosunku do obecnego okupanta Polski. Ale te słuszne wezwania naszych władz naczelnych winny być poparte przez prasę, przez propagandę emigracyjną jak najgoręcej i w jak najbardziej dramatycznej formie. Oto stale prasa bierutowa ogłasza, że walki leśne są subsydiowane przez wywiad angielski. Nie wiem jak tam jest ale powinniśmy dążyć do wytworzenia takiego klimatu uczucia, w którym zarówno sowiecka prowokacja udająca wywiad angielski, jak i ewentualnie autentyczny wywiad angielski nie mogłyby się posiłkować młodzieżą polską dla swoich celów, nic na razie z dobrem Polski wspólnego nie mających.(...) 

Ciekawymi słowami zareagował na wydaną w sierpniu 1947r. broszurę WiN-u "Przejrzały nasze oczy". Jej autorzy, wieszcząc nieunikniona wojnę /rzecz jasna nietrafnie/ pisali: "Obecnie wiec musimy poświęcić więcej uwagi oddziałom leśnym i zająć się wychowywaniem ludzi leśnych". Jak odniósł się do tego Cat? /.../ Dziś mielibyśmy znów zaczynać strzelaninę z pistoletów, licząc na pomoc amerykańską. Bezpieka jest zwinniejsza od głupiego Gestapo a Stalin ma możliwości większe od Hitlera i gdybysmy chcieli rozpoczynać wojnę światową, to w chwili jej ukończenia mogłoby na świecie w ogóle nie być narodu polskiego./.../

Kiedy jeszcze dwa lata później, w katastrofie pod Łowiczem śmierć poniósł sowiecki generał i z tego powodu w prasie pytano: wypadek, czy akt sabotażu, Cat zadał inne pytanie. Pytał, kto może być jeszcze zainteresowany, aby w Polsce istniał, działał, względnie był reklamowany "polski ruch podziemny". Odpowiedź brzmiała następująco: "Dwa czynniki - wywiad amerykański i sami bolszewicy". Wykryta później afera Bergu świadczyła jednoznacznie, że znaczna część "leśnego podziemia" była dziełem wywiadu sowieckiego podszywającego się pod wywiad amerykański, czy brytyjski.

Cały ten epizod "żołnierzy wyklętych", jak i powstań narodowych, zaliczyć można do tych, które w pamięci zachować należy i od czasu do czasu pochylić głowę w zadumie, a dusze poległych polecić Bogu w modlitwie, ale przykładu brać nie należy. Sami oni, jak i powstańcy styczniowi, spełnili rolę nawozu użyźniającego polską glebę narodową, na której rosło drzewo świadomości narodowej. Trzeba jednak być czujnym i pamiętać o zawsze grożącej prowokacji politycznej. Czym ona jest? Otóż, odpowiedź również daje Stanisław Cat-Mackiewicz. Prowokjacja polityczna to działanie obliczone na wywołanie sentymentów narodu polskiego i zagranie nimi przeciwko interesom narodu polskiego. Takim sentymentem /nota bene nie dokońca zasadnym/ jest polska rusofobia. Lansowanie kultu żołnierzy wyklętych można uznać za żerowanie na tej polskiej przypadłości, w celach wrogich interesom narodu polskiego. Bo dziś, w interesie narodu polskiego leżą dobre stosunki z Federacją Rosyjską. Tymczasem, z wolna młodzieżowy okrzyk "precz z komuną" został zastąpiony przez hasło " naszym wrogiem Rosja Putina".

Jakelo
O mnie Jakelo

Prawnik

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura