Jakelo Jakelo
296
BLOG

Szydło w Oświęcimiu - po jakiego diabła tam jechała...

Jakelo Jakelo Wypadki Obserwuj temat Obserwuj notkę 7

imageimageSzydło w Oświęcimiu - po jakiego diabła tam jechała...


Są różne komentarze, pytania, hejty do piątkowego wypadku Premier Szydło do którego doszło w Oświęcimiu.

A ja zadam jedno, które, zdaję sobie sprawę, może zostać zakwalifikowane jako hejt.

Ja się zapytytowuję po jakiego czorta Szydłopremierka w piątek wieczorem znalazła się w Oświęcimiu.

Żadnej informacji na ten temat, wszystko przygłuszają detale wypadku, do ktorego doszło.

Tonę w domysłach, że może jakieś uroczystości, czy coś w sobotę miało być, a może daje wykłady w szkole, w ktorej jej mąż robi za dyra?

Dopiero jeden z portali na samym końcu potoku informacyjnego podaje, że szefowa szydłorządu jechała do domu w Brzeszczach...

Cholera jasna! - wrzasnąłem, jakby doszło do kolejnej katastrofy smoleńskiej...

To Najjaśniejsza Rzeczypospolita jest takim krajem, że Premier rządu ma dom 350 km od swojej pracy... To w naszym kraju prezes Rady Ministrów musi mieszkać na jakimś zadupiu pod Oświęcimiem?!?! To nie stać Polski na mieszkanie dla Premiera i jego rodziny w stolicy panstwa, w Warszawie? Żeby Premier musiała jeżdzić do domu 350 km! Rany boskie!!!

Ludzie!!! Co to za kraj?!?!

Przypuszczam, że każdy dzień tam nie jeździ ale na każdy weekend owszem... Rany boskie... Trzy samochody służbowe co tydzień tam i nazad...

Koszty kosztami ale to niebezpieczeństwo, to zagrożenie dla porządku i bezpieczeństwa na drogach... 

Jakieś trzy tygodnie temu byłem świadkiem przejazdu przez Łódź kolumny rządowej wiozącej Macierewicza. Na łódzkiej trasie w-z, na Widzewie kolumna przebijała się przez ważne skrzyżowanie. Kierowcy rozjeżdżali się na bok, choć za bardzo to nie mieli gdzie... kiedy usłyszeli potworny dźwięk syreny... Przez skrzyżowanie kolumna przejechał na czerwonym świetle już na sporej prędkości, nie zważając, że prostopadłą ktoś może jechać...

Każdy taki przejazd przez miasto, a i zwykłą szosą to duże zagrożenie i dlatego przejazdy te powinny należeć do rzadkości... Tymczasem są bardzo częste... Tymczasem "wierchuszka" nadużywa możliwości.

Z pewnością nie powinna. Jeżeli Pani Premier odczuwa potrzebę udania się do somu na weeken, by przeprać meżowi kalesony, to jej dom należy zlokalizować w Warszawie, by uniknąć 350-kilometrowych przejazdów trzech limuzyn, stwarzających powszechne zagrożenie...

Mają Brytyjczycy swoją Downing Street i daięki temu nie słyszy się, by tamtejsza Pani Premier co weekend jechała do jakiegoś Eastbourne by zrobić małą przepierkę... Niech i w Warszawie bedzie taka chałupa by panie premierki mogły tam sprowadzić rodzinę i nie musiały co tydzień w trzy auta jechać 350 km by wyprać męża kalesony...

Jakelo
O mnie Jakelo

Prawnik

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości