Jakelo Jakelo
120
BLOG

Zimowy wykład karnistyczny: "Right to privacy , videovoyeuryzm, upskirting...."

Jakelo Jakelo Polityka Obserwuj notkę 1

Right to privacy , videovoyeuryzm, upskirting- o co tu chodzi? 



Wydaje się, że słuszne rozstrzygnięcia szwedzkich sądów zostały poddane przez red. Annę Nowacką-Isaksson w artykule "Zdjęcia pod spódnicą" niesłusznej krytyce. Sprawa dotarła do tamtejszej instancji najwyzszej i ciekaw jestem jej rozstrzygnięcia, będzie miała duże znaczenie dla dalszej polityki karnej w zakresie ścigania videovoyeuryzmu, a zwłaszcza upskirtingu. Wydawałoby się, że incydent powinien być potraktowany jako klasyczny przypadek seksualnego molestowania - pisze redaktor - a skoro nie może być tak traktowany wg. szwedzkiego prawa karnego, to powinien być w przyszłości. 

Sprawa jest delikatna i niezwykle trudna. Chłopak został przylapany na fotkowaniu przypadkowo spotkanej dziewczyny, przyczym fotki miały obejmować jej nogi od kolan aż po podspódnicowe zakamarki. Mówimy o odpowiedzialności karnej, a zatem o możliwości czasowego pozbawienia wolności. Wymiar tej kary w tym przypadku uzależniony byłby od wymiarów damskiej spódniczki, które to wymiary stały się pokusą. Zapewne skąpe jej wymiary spowodowały że uliczny fotograf postanowił uwiecznić to, co ta część damskiej garderoby niedostatecznie, lub niedokładnie skrywała, czyli dopuścić się tzw. upskirtingu.

Wchodzimy w zakres dywagacji, czy opisane zachowanie należy kwalifikować jako czyn przeciwko wolności, czy też przeciwko wolności seksualnej, a może w ogóle nie jest to czyn karygodny, a jedynie może mieścić się w ramach bezprawia cywilnoprawnego. A może, na gruncie polskim, nie prawo karne, a wykroczenie.

W Polsce jakiś czas temu w rozdziale przestępstw przeciwko wolności wprowadzono art. 191a. ktory w § 1. penalizuje utrwalanie wizerunku nagiej osoby lub osoby w trakcie czynności seksualnej, przy użyciu w tym celu wobec niej przemocy, groźby bezprawnej lub podstępu, albo rozpowszechnianie wizerunku nagiej osoby lub osoby w trakcie czynności seksualnej bez jej zgody. Sprawca podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5 a ściganie następuje na wniosek pokrzywdzonego. Jest to zatem występek przeciwko wolności, nie zaś o charakterze seksualnym. Lat temu kilka, nie chwaląc się, popełniłem tekst "Ochrona prywatności i intymności w polskim prawie karnym - de lege ferenda." /Palestra 2010r. nr 9-10/, postulując w nim umieszczenie tego typu przestępstwa w grupie przestępstw przeciwko wolności seksualnej, jako że videovoyeuryzm jest czynem o przyczynach seksualnych, mającym na celu zaspokojenie pepędu seksualnego przez potajemny ogląd osoby obnażonej lub wykonujacej czynność seksualną. Ustawodawca nie posłuchał mnie i uczynił z występku czyn przeciwko wolności. Mamy tu jednak penalizację utrwalania ewidentnej nagości lub też uprawiania seksu, nie zaś upskirtingu popełnianego w miejscu publicznym na kobiecie z pozoru ubranej.

Naruszona została tylko wolność kobiety, czy też o seks chodziło szwedzkiemu sprawcy. Ot, głupota po prostu. Trochę piwa, szum w główce i ta dziewczyna... A że aparat fotograficzny jest dziś połączony z aparatem telefonicznym tak niewiele potrzeba by chwilę tę utrwalić, by móć ją przeżywać wielokrotnie. Jak długo delektowałby się wzrokowo jedynie widokiem tej dziewczyny, myśląc przy tym i wyobrażając sobie Bóg wie co, nikt do niego o nic nie miałby pretensji. On jej wizerunek utrwalił, by później, wielokrotnie mieć pod reką przyczynę do snucia intymnych wyobrażeń. Czy za to powinno umieszczać się sprawcę w zakładzie koercyjnym, by niebieskooka pani psycholog w ramach terapii tłumaczyła mu niestosowność takiego wybryku? Szwedzkiej najwyższej instancji sądowej przyjdzie zmagać się z tą alternatywą.Jest tu co prawda moment narażenia, że utrwalone upskirtingowe wizerunki kobietu mogłyby w przyszłości zostać rozpowszechnione, nawet przypadkiem, o co przy dzisiejszej technice nie jest trudno.

Czy tercjum non datur? Oczywiście, że tak. Toż tu żadnego przestępstwa nie ma, na co wskazały już sądy. Amerykanie, kiedy wprowadzali pojęcie right to privacy wskazali jednocześnie, że prawo to może przysługiwać osobie nie zawsze i nie wszędzie ale jedynie w sytuacji, w której racjonalnie może ona liczyć na nienaruszalność jej prywatności. Otóż, nie w każdym miejscu ochrona ta przysługuje. Kto, a zwłaszcza kobieta wybiera się w miejsce ogólnodostępne, publiczne, ten powinien liczyć się z tym, że na ochronę swojej intymności w tych miejscach nie ma co liczyć i powinien być odziany w strój, który nie skłania do videovoyeuryzmu a zwłaszcza do upskirtingu. Niejednokrotnie sama architektura tych miejsc zawiera ułatwienia. W autobusach, wagonach metra, gdzie pasażerowie siedzą vis-a-vis, na ruchomych schodach, w szklanych windach dolne cześci kobiecego ciała narazone są na eksponowanie i nikt nie może spodziewać się, że jego intymność będzie chroniona, że nie zostanie naruszona przez ukradkowego fotografa. W swoich czterech ścianach i przy zasłoniętych oknach owszem, ale nie na ulicach, placach, w biurach, w galeriach itp domach ze szkła i aluminium...

A może w Polsce możnaby zastosować coś z wykroczeń. Czasy się zmianiają... Kiedyś nieokrzesani chłopcy pokrzykiwali za dziewczynami "Lala, bucik ci się rozwala..." itp, a dziś rownie nieokrzesani ale posiadający smartfony zdejmują upskirtowe fotki... Więc może nieobyczajny wybryk...

Autorka wystąpiła z ciekawą propozycją wprowadzenia powszechnego zakazu fotografowania w miejscach publicznych. Hm... jak, to egzekwować? W dobie cyfrowego aparatu wmontowanego w mobile phone, w dobie wi-fi udostępnianego pasażerom i np. bywalcom galerii? Na dobrą sprawę tego nie wie nikt, czy pasażer autobusu serwuje po necie, czy też uruchomił kamerę i delektuje się widokiem nóg pasażerki z naprzeciwka. Troszczymy się chyba nadmiernie o ochronę naszych praw. Miotamy się od skrajności do skrajności. Od postulatu powszechnego monitoringu, bo to rzekomo zapewni bezpieczeństwo, także paniom w bardzo mini spódnicach, do postulatu całkowitego zakazu fotografowania w miejscach publicznych. Czas na złoty środek. http://www.rp.pl/Rzecz-o-prawie/301159940-Zdjecia-pod-spodnica.html#ap-1


/Rzeczpospolita przestała być dla mnie gościnna, więc tu./




Jakelo
O mnie Jakelo

Prawnik

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka