Ja i Trybunał Konstytucyjny...

Pyta mnie kumpel z podstawówki jadący tramwajem, w którym ma wi-fi co ja na tę awanturę o TK i czy w miniony weekend na marszu byłem, a jeśli tak to na którym... Na marszu żadnym nie byłem, co więcej nie wiedziałem, że jakieś marsze w Warszawie mają maszerować, a co do TK, to napisałem mu tak... był rok 1988... na egzaminie z prawa konstytucyjnego dostałem Trybunał Konstytucyjny... moja odpowiedź była nastepująca: "Kontrola konstytucyjności ustaw ma ogromne znaczenie dla obywateli i odgrywa ogromna rolę w demokracjach zachodnich... niestety, w kraju realnego socjalizmu takim jak Polska powołany TK nie ma szans na rozwinięcie skrzydeł, bo tu o wszystkim decyduje politbiuro". Wiekowy Profesor posmutniał, wziął indeks wpisał pozytywną oceną i mruknął "Żegnam Pana".. minęły lata, upadek komuny sprawił, że TK mógł normalnie działać... a dziś? gdyby dziś zdawał egzamin z "konstytuty" i dostał TK powiedziałbym tak: "po 25 latach strzeżenia wolności obywateli pozycja TK jest zagrożona... obawiam się, że w tym kaczystanie musi on zwinąć skrzydła, bo tu o wszystkim ma decydować Kaczyński"... Bo kontrola konstytucyjności ustaw nie ma szans ani w kraju komunistycznym, ani też w faszystowskim jakim ma być Polska podług majaczeń Kaczyńskiego....