Cholera, do czego to doszło…
Pakt Ribbentrop-Mołotow – do tej pory uznawany jako największe nieszczęście i rdzawy (czerwono-brunatny) sztylet wbity nam w plecy – należy uznać za dobry…
Cholera, do czego to doszło…
Każde wydarzenie ma skutki natychmiastowe oraz następstwa długookresowe. Natychmiastowym skutkiem paktu Ribbentrop-Mołotow było przyspieszenie militarnej klęski wrześniowej i upadek II RP, de facto zakończenie funkcjonowania państwa polskiego na ziemiach polskich… Przyspieszenie zaledwie, nie spowodowanie, bo ta klęska i tak by nastąpiła, jako nieuchronne następstwo polityki sanacyjnego pułkownika – Becka… Być może, gdyby nie „inwazja sowiecka” hitlerowskie Niemcy pożeraliby Polskę dłużej i być może jeszcze zimą 1939/40, gdzieś na bagnach Polesia, górach, lasach i puszczach działały by jakieś resztki Wojska Polskiego… ale to bez znaczenia.
Najważniejszym następstwem tego paktu Ribbentrop-Mołotow była utrata przez Polskę ziem wschodnich… i było to następstwo „długookresowe”. Następstwo to trwa do dziś… z tym że ostatnio stało się następstwem pozytywnym…
Cholera, do czego to doszło…
Pisał kard. Wyszyński, że zgoda na to, to największa zbrodnia wobec Polski jakiej dopuścił się Bierut i tkwiło to w powszechnej świadomości Polaków… Pamiętam wakacyjne wyjazdy w Bieszczady i przejazd kultowym pociągiem „Solina” tranzytem przez Niżankowice, Chyrów, Dobromil - fragment ziem zabranych… Ile razy bym nie jechał, nie było w tym pociąg człowieka, któryby nie rzucał „jobów” , że to nam zabrali…
I dziś, kiedy prezydent Ukrainy, która koniec końców te nasze ziemie posiada w pierwszych słowach po przyjeździe do Warszawy powinien usłyszeć: „Oddaj nam Krzemieniec, Lwów, Stanisławów, Tarnopol, Wołyń aż za Horyń”, bo my tego waszego złodziejstwa dłużej nie ścierpimy…”. No, ale nie usłyszał tego w Warszawie…
Cholera, do czego to doszło…
Znakiem tego pakt Ribbentrop – Mołotow przez obecne władze Rzeczypospolitej Polskiej uznawany jest za rozwiązanie słuszne, wręcz dla dobrodziejstwo dla Polski. I nie może być inaczej…. Pierwszym krajem, prócz stron paktu, który zaakceptował jego długofalowe, terytorialne następstwa była Wielka Brytania…, której premier w październiku 1939r. zachwalał postanowienia terytorialne układu sowiecko-hitlerowskiego… I nie dziwi nic, wszak była to realizacja wytycznych Lorda Curzona…