Udział kobiet w polityce to dla mnie dopust boży… Boże, nie karz nas aż tak srodze, żeby baba nami rządziła… modlę się do Wszechmogącego…
W skali miasta Łodzi Bóg mnie nie wysłuchał i niestety dobiega końca kadencja kobiety-prezydent Łodzi. Miasto przedstawia widok opłakany… To jeden wielki bajzel… To efekt tej kadencji.
W skali kraju modlitwy moje przynoszą ten skutek, że jak dotąd kobieta tylko raz rządziła polską na zasadzie rocznej „zapchajdziury”. Wszystko wskazuje na to, że przed Polską drugi taki okres z "kobietą-zapchajdziurą” jako prezesem Rady Ministrów… Przypomnę, że pierwszy taki okres rządów kobiety z nurtu solidarnościowego zakończył się tym, że wszystkie odcienie tego nurtu przegrały nieoczekiwanie dla nich przyspieszone wybory i do władzy doszli postkomuniści… Co będzie po mającym wkrótce nastąpić okresie „zapchajdziury”? To pytanie mnie dręczy od kilku dni, kiedy Donka posadzono na wysokim fotelu jewrosojuza, by to Polak brudził sobie rączki sprawą ukraińską…
W ogóle kobiety są dla mnie istotami o bardzo niskiej przydatności w polityce… Wśród nich, na zasadzie wybryku natury, spotkać można te które mają polityczne predyspozycje… Biologia życia kobiety jest główną tego przyczyną… Najpierw ma ona rodzić dzieci i jej wychowywać, a kiedy one dorastają dopada ją okres zaburzeń związanych z pokwitaniem… Dopiero po tych perturbacjach kobieta, nawet jeżeli jest bezdzietną starą panną mogłaby zajmować się polityką, no ale wtedy ma już grubo ponad 50 lat…
Nie jestem przekonany, aby ta „lekarka od dzieci”, która ma zostać "rządową zapchajdziurą" takie predyspozycje posiadała… Lekarz, niezależnie od płci takich predyspozycji nie posiada, bo studia medyczne nie dają mu wiedzy niezbędnej do zajmowania się polityką. Zgodnie z formułą Romana Dmowskiego polityk powinien posiadać rozległą wiedzę prawniczą, historyczną, ekonomiczną, socjologiczną… On sam zdobywał ją w ramach samokształcenia wątpię aby lekarka Ewa ją zdobywała. Prócz braku wiedzy jest ona osóbką z mglistą przeszłością rodzinną. Jakiś rozwód z mężem, pomimo trwania przyjaźni, jakaś tajemnicza śmierć tegoż jakiś czas po tym… To wszystko powoduje, że w moim przekonaniu szefem rządu oby tylko na rok zostanie jakieś wstrętne babsko…
No, ale rok to nie wyrok…
