Nie trzeba być "wielkim" z prawa konstytucyjnego, wystarczy sięgnąć do wiadomości encyklopedycznych by stwierdzić, co następuje:
Ordynacja proporcjonalna ułatwia zaistnienia partiom skrajnym, co może doprowadzić do ich włączenia do procesu demokratycznego;„Partia Le Pena znalazła się we francuskim Zgromadzeniu Narodowym tylko dlatego, że lewica chciała podzielić prawicę i wprowadziła na jedną kadencję system proporcjonalny. W następnych wyborach wrócono do wyborów jednomandatowych i skrajny Front Narodowy znalazł miejsce już tylko w Parlamencie Europejskim i oczywiście tylko dzięki obowiązującej tam ordynacji proporcjonalnej." — tak twierdzi Jerzy Stępień, prezes Trybunału Konstytucyjnego w latach 2006-2008 i autor artykułu o jow-ach z którym podjęto polemikę, jak działający w "polskiej partii skrajnej" zgadza się z tym poglądem. Dziwi się, że za jow-ami i ordynacją większościową opowiadają się także niektórzy polscy "skrajniacy"..., niepomni "przejść" lepenistów, których wprowadzenie jowów całkowicie pozbawiłoby szans na cokolwiek.
Przestrzegam przed żonglerką ordynacjami i preferowania tej, która być może mogłaby wyeliminować przeciwników politycznych. Cenię sobie stałość, nie zaś zmienność (przynajmniej w tym zakresie).
