Dnia 10 kwietnia od trzech lat modlę się, aby Bóg już więcej nas tak ciężko nie karał…
i zastanawiam się, co nam chciał przez ten straszliwy wymiar kary powiedzieć…
A co do pomnika Kaczyńskiego... to ma być pomnik "za śmierć" a nie za zasługi za życia... podobnie jak uczczenie Narutowicza (ani Wojciechowski ani Mościcki do tej pory nie mają ulicy w Łodzi)...
Modna jest "historia alternatywna" - co by było, gdyby było inaczej... ja sadze, że gdyby katastrofy nie było i Kaczyński dożył do końca kadencji , nawet i drugiej , to nikt na pomysł budowania mu pomnika po jego śmierci by nie wpadł...