…ale zmuszono mnie rozmową w tvpinfo po 20.00, w której tamte wybory zachwalali prof. Paczkowski i Pastusiak. Prof. Paczkowski, to niby antykomunistyczny jest, ale z jego książeczki o wprowadzeniu stanu wojennego przez Jaruzelskiego to wyłania się taki obraz, że Jaruzelski nie miał innego wyjścia, bo tak ta ekstrema szalała… No, a Pastusiak to wiadomo kto zacz… i tu mnie nie dziwi, że kontraktowe wybory zachwala…
Największym idiotyzmem w tamtych wyborach była lista krajowa, któramiała służyć zagwarantowaniu miejsca w Sejmie 35 czołowym działaczom pezetpeeri oraz jej satelitów.
Na liście krajowej znaleźli się następujący kandydaci:
1. Baka Władysław
2. Barcikowski Kazimierz
3. Ciosek Stanisław Józef
4. Czyrek Józef
5. Gwiżdż Wiesław
6. Jakubowski Mieczysław Aleksander
7. Jóźwiak Jerzy
8. Kabat Marek Romuald
9. Kaczmarek Jan
10. Kania Stanisław
11. Kawalerowicz Jerzy
12. Kiszczak Czesław
13. Komender Zenon
14. Kowalczyk Zofia
15. Kozakiewicz Mikołaj
16. Królewski Bogdan
17. Leyk Wiktor Marek
18. Lęcznarowicz Elżbieta
19. Ludwiczak Dominik
20. Maciszewski Jarema
21. Maksymiuk Janusz
22. Malinowski Roman
23. Mieloch Jan
24. Miodowicz Alfred
25. Morawski Kazimierz
26. Olesiak Kazimierz
27. Rakowski Mieczysław Franciszek
28. Siwicki Florian
29. Szawiec Józef
30. Szelachowski Tadeusz
31. Szurmiej Szymon
32. Szymański Edward
33. Szymański Władysław
34. Śliwiński Stanisław
35. Zieliński Adam
Aby zdobyć fotel posła w pierwszej turze, konieczne było zdobycie bezwzględnej większości głosów. W ostateczności w I turze tylko dwóch kandydatów (Mikołaj Kozakiewicz i Adam Zieliński) zdobyło bezwzględną większość.
Mandat ci dwaj zdobyli dlatego tylko, że nazwiska kandydatów umieszczono w dwóch kolumnach. Pierwszą kończył Kozakiewicz, a drugą Zieliński. Ludzie kreślili tę listę w całości z tym, że większość nie nazwisko po nazwisku, ale albo „znakiem Zorro” albo „wielkim iksem” tak, aby w jak największym stopniu okazać brak szacunku dla tych z listy krajowej i brak szacunku dla tego „kontraktu”, że lista krajowa to ona przejść musi i nie ma prawa żeby nie. Z tym, że w większości przypadków ten „iks” był, co stwierdziłem naocznie będąc w komisji obwodowej, taki „niedojechany” do dwóch ostatnich nazwisk, czyli do Kozakiewicza i Zielińskiego i dzięki temu ci dwaj przeszli, bo przy liczeniu głosów poczytywano, że tych dwóch nie skreślono. Jeden z nich został nawet marszałkiem tego kontraktowego cyrku. Drugi jakiś czas po tym rzecznikiem praw obywatelskich.
Więc to był taki kabaret z tymi „wyborami” kontraktowymi…
A sam pomysł takich „wyborów” to rzucił w 1981r, narodowo-demokratyczny publicysta i działacz W. Wasiutyński. Nie wiem, czy ci dwaj profesorowie o tym wiedzą… I to był bardzo dobry pomysł na rok 1981… no ale Jaruzelski tego pomysłu nie podjął i zamiast wsadzić ze 100 solidaruchów do cyrku na Wiejską, to powsadzał ich do internatów, a niektórych nawet do więzień… Natomiast w 1989r. pomysł na taki sejm na 1/3 mandatów wolny, to już był idiotyzm czystej wody… Czas był już inny. Wtedy był czas na całkowicie wolne wybory z zakazem kandydowania działaczy pezetpeerowskich i satelickich, no ale niestety, my młodzi byliśmy wówczas za słabi na taki manewr… Taką drogą poszli np. Czesi i Słowacy bez żadnych zabaw w 35 % i listę krajową, która musowo musiała przejść, a została odrzucona… przez Naród, który jednak wielkość swoją przez to okazał…